Jestem Polyanną, staram się w każdym złym wydarzeniu znaleźć coś dobrego. Czasami jest to bardzo trudne, ale jak mantrę powtarzam sobie, że TO JEST/BYŁO po coś. Bo kompulsywnie nadaję sens. Bo bez tego sensu wszystko byłoby chuja warte. Czy więc w koronawirusie widzę sens? Nie.