Nie zna miłości ten, kto choć raz się nie pociął. Nie zna miłości ten, kto nie był bohaterem historii na miarę „Romea i Julii”. Gówno prawda.
OlgaEs
K. jest w ciąży. Tak, dobrze słyszysz, w ciąży. Jak to z kim? Podobno z M. Tak, to też dobrze usłyszałaś. A ja wiem kiedy zdążyli iść do łóżka. Znając K., to dała się w bramie przelecieć po pierwszym piwie.
Można Michała nie lubić, można też nie być jego fanem, ale przypieprzanie się do wyglądu jest tak prymitywne, że nawet do PiSu nie pasuje.
Przekonanie, że bycie z kimkolwiek, daje nam sto punktów do zajebistości, powoduje, że nie dajemy sobie czasu i szansy na znalezienie kogoś wyjątkowego.
Choć mamy dwie ręce, głowy, zdanie na każdy temat, bardziej celne diagnozy społeczne niż wszyscy politycy razem wzięci, a do tego studia skończone, drepczemy w miejscu.
Nie mam nic do czarnuchów, ale jebią jak gnój. Nie mam nic do Cyganów, ale chuj mnie strzela, że zamiast iść do roboty, żebrzą na rynku.
Najbardziej medialny doktor od botoksu, Krzysztof Gojdź, nie tylko skutecznie rozprawia się z oznakami starości, ale też doskonale obala mit lekarza z klasą.
Takie dobre dziecko z niego było. Uczył się przeciętnie, ale z klasy do klasy zawsze przechodził. Najgorzej polski mu szedł, ale to też trochę wina jego pierwszej polonistki. Uwzięła się na chłopaka od samego początku.
Jeżeli nie ekscytujesz się tym, że ktoś, kto nie ma rąk, popierdala pędzlem po płótnie lepiej niż ty, choć on używa do tego nóg, jesteś rasistą, obdarzonym wrażliwością Korwin-Mikkego.