image/svg+xml

Jak traktować ludzi?

To pytanie wraca do mnie jak bumerang. Chciałabym móc odpowiedzieć na nie bez zawahania, że dobrze, że zawsze tak, jak sami byśmy chcieli być traktowani. Ale, niestety, wcale tak nie uważam. 

Najfajniej byłoby żyć w takim świecie, że karma albo rozdaje głaski, albo gryzie w tyłek. Jesteś dobry, w porządku, dziękujesz, przepraszasz i prosisz, nie wadzisz nikomu, a czasem nawet pomagasz? Trzy głaski! Zachowujesz się jak arogancki buc, oszukujesz, kłamiesz i wyrządzasz innym krzywdę? Seria klapsów! No ale życie jest totalnie niesprawiedliwie i choć wierzę w karmę, to czasem sobie myślę, że to dość naiwna wiara. Nie przepadam za powiedzonkami, ale to o tym, że miękkie serce i twarda dupa występować powinny w pakiecie, jest jak najbardziej trafione. Tak więc na pytanie o to, jak traktować ludzi, bez wahania odpowiadam: z wzajemnością.

I to jest tak naprawdę jedyna i słuszna (#totalitarnaolga) droga, którą staram się podążać. Oczywiście, nie jest to łatwe, bo o ile z podejrzaną lekkością przychodzi nam bycie bucem dla pani sprzedawczyni (szybciej tam kasuj, kurwa!), o tyle do bliskich ludzi często mamy słabość. I dajemy sobą pomiatać. Bo mamie będzie przykro, mąż się zezłości, babcia ma już swoje lata, a ciocia w ’45 miała dobre serce, potem po prostu jej się zgorzkniało. Z drugiej strony, często jest tak, że ktoś bliski traktuje nas dobrze, a my, przyzwyczajeni do tego, bo przecież do dobrego tak łatwo się przyzwyczaić, odbieramy to jako rzecz totalnie oczywistą. Starsza siostra podsyła ci co miesiąc stówę, a w tym nie wysłała? No co za małpa! Pytanie tylko, czy zawsze jej za to dziękujesz, czy doceniasz ten fajny gest. A może masz już go za tak oczywisty, że nie dostrzegasz jego fajności i faktu, że ona absolutnie nie ma takiego obowiązku. Podobnie jak przyjaciółka, która w trudnych chwilach jest na kiwnięcie palca i przylatuje z winem kiedy tylko tego potrzebujesz. I jak mąż, który mimo że kocha, nie ma obowiązku tak bardzo celebrować twojej księżniczkowatości, jak to robi (dzięki ziom!). Dlatego doceniajmy ludzi dobrych, oddanych i klawych, a tych, którzy dobrzy nie są karmmy (dziwne słowo!) tym samym, co od nich dostajemy.

To jest trochę tak, jak moim zdaniem powinien działać system napiwków. Jeśli ktoś, kto podaje mi szamę, robi to bez focha, czasem się uśmiechnie, do tego jest po prostu życzliwy, to chętnie zostawiam mu parę złotych. Jeśli kurier wniesie mi do chaty coś ciężkiego, choć w sumie nie musi, to cieszę się, mogąc mu się odwdzięczyć dychaczem. Ale jeśli kelner, barman, kurier czy listonosz, to mendy, napiwku nie daję.

Bez względu na to, czy łączą nas relacje rodzinne, przyjacielskie, koleżeńskie, zawodowe, bez względu na to czy chodzi o kelnera czy panią ze sklepu –  powinniśmy albo doceniać to, że ktoś coś dla nas robi i starać się na miarę własnych możliwości odwdzięczać, albo gdy coś nie hula, nie stawać na głowie tylko dlatego, że głupio czy wypada.

A więc raz jeszcze, na pytanie, jak traktować ludzi, z pełnym przekonaniem odpowiadam: z wzajemnością.


Podobało Ci się? Podaj dalej


Dołącz do mnie

Jeśli jeszcze mnie nie lubisz i nie obserwujesz, zrób to teraz. Każdy like to dla mnie wielka radocha:-)