Jak mnie to powiedzenie o matce, która jest tylko jedna wkurza, to Wy nawet nie wiecie. Jakby ojców było sześciu, mężów trzydziestu i jakby w ogóle to liczba miała decydować o ważności.
Jak mam jedną babcię, a jest durna, to co? Szanuj, bo jedna! Jak mam dwie, to mogę kochać, ale bez przesady? Jak mam piątkę przyjaciół, to mam mieć jedną sympatię, którą dzielę na pięć, żeby starczyło dla każdego? Jak rodzic ma jedno dziecko, to ma kochać je na 100 procent, a jak czwórkę, to nienachalnie, tak na jedną czwartą gwizdka?
No nie! Owszem, mamy jedną mamę, jednego tatę (mówię o biologicznych), rodzeństwa ile się przydarzy, przyjaciół ilu nam się uda zjednać, partnera jednego lub więcej, ale to zupełnie nic nie znaczy. Bo nie kochamy dlatego, że kogoś jest mało, a dlatego, że ktoś jest super. Czy mama zawsze jest super? No nie! Szczególnie ta, która dorasta w kulturze pod tytułem matka jest tylko jedna, szanuj ją. Na szacunek, miłość, zaufanie, matka, podobnie jak każdy inny człowiek, musi sobie zapracować, nie otrzymuje ich, bo oto jest matką i to jedną.
Jeżeli jest dobra, to super, jeżeli średnia, to bez szału, jeśli chujowa, to niech spada. Żadnej z nich nie powinniśmy jednak dziękować za dar życia i szanować, bo nas na świat sprowadziła. A dlaczego? Bo nie sprowadziła nas, błąkających się po przestworzach, pragnących się zakotwiczyć na ziemi, nie wybrała sobie nas dobrotliwie, a urodziła, bo albo chciała mieć dzieci, albo jej się przydarzyliśmy. Czy to dostateczny powód, by każdego dnia bić jej pokłony? No pewnie, że nie!
Dzień Matki to taki czas, że jesteśmy przygniatani falą miłosnych wyznań do matek. I super, bo fala miłości jest zawsze spoko, ale pamiętajmy, że nie każda matka to ideał (tych nie ma wcale), nie każda jest fajna i dobra, są matki toksyczne, fatalne, porzucające swoje dzieci, są matki, które ranią swoje dzieci. Fakt, że są tylko jedne i jedyne nie działa na ich korzyść. Znaczy spoko, że nie ma ich więcej, jest to nawet jakaś ulga, ale nadal – fakt, że są jedne nie czyni je wyjątkowymi. To, że są empatyczne, że kochają, akceptują, nie oczekują, nie oceniają, są wtedy kiedy ich potrzebujemy – świadczy o ich fajności, a nie fakt, że są jedne i jedyne.